Kilka dni po wylaniu chudego betonu wystarczyło, żeby coś, co ledwo wystawało z podłoża zamieniło się realnie powstający dom. Murarze rzeczywiście nie przysypiali, i każda kolejna wizyta na budowie niosła coś nowego, a ściany zaczęły rosnąć w oczach.
I tutaj dygresja w zakresie materiału. Nasza ekipa buduje z ceramiki. Nie stawiają z bloczków, chociaż wiedzą że jest łatwiej/szybciej. My sami nie byliśmy zdecydowani co będzie najlepsze, ale ostatecznie wiadomo, że ceramika jest cieplejsza, a na wygłuszeniu nam tak bardzo nie zależy. Był to pierwszy dylemat, których z czasem zaczyna przybywać. I w każdym z nich lepsze jest wrogiem dobrego, albo do wyboru jest tak szeroki asortyment, że wszelkie dywagacje co jest lepsze, albo która firma jest lepsza prowadzą w ślepy zaułek.
Niezależnie od powyższego, decyzja o ceramice zapadła na etapie projektowym i tak już zostało. Natomiast pozytywnie zaskoczyła nas szybkość naszej ekipy. 15 czerwca pojawiły się pierwsze zarysy ścian.